Polscy konsumenci zwiększą w najbliższych tygodniach wydatki na żywność – wynika z badania firmy doradczej Deloitte. Mniej natomiast zamierzają wydawać m.in. na odzież. Jak wynika z badania Global State of the Consumer Tracker, przełom października i listopada przyniósł rekordowy wzrost poziomu niepokoju wywołanego pandemią wśród Polaków.
Opracowany przez Deloitte indeks niepokoju, czyli różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu” oraz tymi, które zaprzeczyły, osiągnął poziom 34 proc. Jest najwyższy spośród 18 badanych przez Deloitte krajów. Nigdy też w historii badania w żadnym kraju poziom obaw nie zwiększył się w ciągu miesiąca aż o 30 pp. Rośnie liczba Polaków, którzy będą zwiększać wydatki na żywność.
Strach przed koronawirusem
Za główny powód wzrostu poziomu niepokoju 85 proc. ankietowanych wskazuje COVID-19 – wskazał cytowany w poniedziałkowym komunikacie Michał Tokarski, Partner w Deloitte. „Miesiąc temu ta przyczyna również była najczęściej wymieniana, jednak wtedy wskazywało na nią 64 proc. zapytanych” – zauważył. Stan finansów, który w poprzednim badaniu był na drugim miejscu spadł obecnie na pozycję czwartą – wskazały go dwie trzecie Polaków (o 13 pp. mniej).
Z kolei 30 proc. ankietowanych odpowiedziało, że w ciągu najbliższych czterech tygodni planuje więcej wydawać na żywność niż przez ostatni miesiąc. To wzrost o 6 pp.
Wzrosła też liczba konsumentów, którzy planują zmniejszyć wydatki na jedzenie kupowane w restauracjach czy zamawiane na wynos. Takie oszczędności planuje 56 proc. respondentów z Polski, czyli o 10 pp. więcej niż w badaniu przeprowadzonym miesiąc temu. „Od początku października o 11 pp. spadła liczba konsumentów, którzy w barach i restauracjach czują się bezpiecznie, a na skutek wprowadzonych obostrzeń usługi gastronomiczne działają obecnie w ograniczonym zakresie – tłumaczy przyczyny cięć Kamil Kucharczyk z Deloitte.
Na podobnym jak miesiąc temu poziomie utrzymują się natomiast deklaracje dot. sposobu robienia zakupów spożywczych. Polacy ostrożnie podchodzą do możliwości kupowania żywności online. Kupuje tak 7 proc. z nas (-1 pp.), podobnie jak Irlandczycy i Włosi. W Europie bardziej sceptyczni od nas są pod tym względem Niemcy (6 proc.), a na świecie mieszkańcy Kanady (5 proc.).
Z badania wynika, że 89 proc. polskich konsumentów decyduje się kupować żywność w sklepach stacjonarnych (-1 pp.). Częściej od nas robią to Niemcy i Włosi (po 90 proc.).
Eksperci Deloitte zwrócili uwagę, że po raz kolejny Polacy deklarują zmniejszenie planowanych wydatków na odzież. Więcej na ten cel chce wydawać w kolejnym miesiącu 16 proc. ankietowanych. Miesiąc temu odpowiedziało tak 20 proc. badanych, a na początku sierpnia jedna czwarta. Spadek widać też w przypadku elektroniki, na którą więcej zamierza w ciągu następnych tygodni wydać jedynie 11 proc. konsumentów nad Wisłą, oraz mebli – wzrost wydatków planuje jedna dziesiąta pytanych. Natomiast o 4 pp. przybyło respondentów, którzy przewidują więcej wydać na rzeczy do domu; a o 8 pp. przybyło – którzy zwiększą wydatki na leki.
Zakupy online
Z badania wynika ponadto, że 38 proc. konsumentów, którzy preferują duże marki najczęściej za powód swojego wyboru wskazuje wysoką jakość produktów (-1 pp.), 33 proc. twierdzi, że ufa markowym produktom (-2 pp.), a 12 proc. ankietowanych uważa, że produkty te są łatwiej dostępne (+2 pp.). Zaufanie, jako powód wyboru, wskazuje też 18 proc. (+2 pp.) konsumentów marek własnych sieci handlowych. Z kolei 21 proc. (-3 pp.) wybiera tańsze produkty, bo nie mogą sobie pozwolić na zakup droższych marek. Aż jedna trzecia konsumentów – jak wskazano – wybiera jednak marki sklepowe, „bo mają podobną lub zbliżoną jakość do produktów znanych marek (+1 pp.)”.
Jak dodano, jedna trzecia Polaków najczęściej decyduje się na zakup produktów marek własnych sklepów w przypadku jedzenia, 28 proc. wybiera je, kupując napoje, a 27 proc. – środki higieny. Globalnie najchętniej po marki sklepowe sięgają Holendrzy.
Eksperci zwrócili uwagę, że apele o pozostanie w domach, praca zdalna i zwiększony poziom niepokoju sprawiły wzrost popularności zakupów online. Największy (o 14 pp.) dotyczy posiłków na wynos. Jedzenie w restauracjach zamawia 40 proc. respondentów Deloitte. Dodano, że o połowę mniejszy wzrost dotyczy zakupów w sieci elektroniki.
Od ostatniego badania zauważalnie na popularności zyskał tzw. trend. BOPIS (buy online, pick up in store). Polacy najchętniej kupują online i odbierają w sklepie elektronikę (13 proc.), a także jedzenie w restauracjach (12 proc.). Natomiast w Europie najbardziej przekonani do tej formy zakupów wydają się być Holendrzy.
Analitycy zaznaczyli, że charakterystyczny dla najnowszej fali badania jest wzrost o 9 pp. liczby konsumentów, którzy deklarują, że kupują więcej niż są w stanie zużyć na bieżąco (45 proc.).
Najnowsza edycja badania „Global State of the Consumer Tracker” została przeprowadzona przez Deloitte na przełomie października i listopada. Na pytania Deloitte odpowiadało po tysiąc osób z każdego spośród 18 badanych krajów. Oprócz Polski były to: Australia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Irlandia, Włochy, Japonia, Meksyk, Holandia, Korea Południowa, Hiszpania, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Chile oraz RPA.
Red. (źródło: PAP)