Polskę w 2020 r. czekać może 10,9-proc. bezrobocie, spadek PKB o 3,2 proc., spadek inwestycji o 15 proc. i deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 7,5-8 proc. PKB. Takie dane płyną z raportu ekonomistów Citi Handlowego.
Eksperci banku prognozują prawdziwe gospodarcze tsunami, które w II kwartale tego roku zmieni krajobraz gospodarczy kraju.
„Spodziewamy się spadku PKB w Polsce o 3,2 proc. wobec wzrostu 4,1 proc. w 2019 r.” – piszą w najnowszym raporcie.
Według ekonomistów Citi Handlowego, Polacy pozostaną w domach i skupią się jedynie na zakupach podstawowych produktów niezbędnych do przetrwania. W związku z tym, konsumpcja prywatna spadnie między kwietniem a czerwcem aż o 10 proc. W całym roku zmniejszy się o 4,1 proc. Inwestycje w okresie kwiecień-czerwiec 2020 mogą skurczyć się nawet o 25 proc., a w całym roku o 15 proc.
Recesja wywoła zawirowania na rynku pracy. „Spodziewamy się, że między majem a lipcem co miesiąc będzie przybywało ok. 200 tys. zarejestrowanych bezrobotnych” – czytamy w raporcie banku. Przybędzie 950 tys. nowych bezrobotnych, a stopa bezrobocia sięgnie 10,9 proc., czyli będzie dwa razy większa w porównaniu z lutym br.
Bankructwa i bezrobocie wywołają poważne problemy podatkowe. Kryzys spowoduje duże ubytki w dochodach państwa. Deficyt sektora finansów publicznych poszybuje w górę do 7,5-8 proc. PKB. Dług publiczny sięgnie 52,1 proc. PKB 2020 r. i 53 proc. w roku 2021.
Bankowcy sugerują, by szykować się na najgorsze.
Red. (źródło: businessinsider.com.pl)