Według szacunków UN Global Compact Poland, nieewidencjonowana „szara strefa” w Polsce stanowi 12,4 proc. PKB, co oznacza ok. 214 mld zł strat dla Skarbu Państwa. UN GCP ocenia, że to jednak ostrożne szacunki. Wyliczenia innych instytucji mówią nawet 24 proc. PKB.
Branża gastronomiczna trafiła do specjalnie opracowanego raportu. Wynika z niego, że z nielegalną, „czarną strefą” współpracują – świadomie, bądź nie – legalnie działające podmioty.
– W branży gastronomicznej problem nie jest jeszcze do końca rozpoznany. Póki co szacujemy w niej skalę „szarej strefy” na mniej więcej 1 mld zł rocznie, ale może to też być o wiele więcej. Chodzi głównie o podmioty nie będące częścią znanych sieciówek, a o małe firmy prowadzące gastronomię wakacyjną, sezonową, bądź przydrożną. Tam nie ma najczęściej kas fiskalnych, albo są ich atrapy nie podłączone do systemu. Ich legalne zamówienia od dostawców półproduktów żywnościowych to ok. 10 proc. obrotu, one są ewidencjonowane na wypadek kontroli. Reszta jest zamawiana w dobrze zorganizowanej „czarnej strefie” – oceniają twórcy raportu.
W przypadku branży tytoniowej aż 24 proc. rynku stanowiła „czarna strefa”, czyli papierosy przemycane ze wschodu lub nielegalnie produkowane na terenie Polski. Straty skarbu państwa z tego tytułu oszacowano na 6-7 mld zł rocznie. Tylko w 2015 r. zostało zamkniętych 9 nielegalnych fabryk i ponad 50 krajalni tytoniu.
Red.