Małe firmy chcą zwolnienia z płacenia składek na ZUS i podatków oraz obniżenia kosztów pracy. To najczęściej oczekiwane przez nie formy wsparcia ze strony rządu w obliczu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa.
W sytuacji światowego kryzysu przedsiębiorcy oczekują przede wszystkim zwolnienia ze składek na ZUS. Deklaruje to aż 76,7% z nich – wynika z badania, które na zlecenie Krajowego Rejestru Długów przeprowadziła firma IMAS.
Na drugim miejscu znalazło się oczekiwanie, że rząd zwolni przedsiębiorców z obowiązku płacenia podatków. 64,4% badanych wskazało, że pomogłoby im to skutecznie ochronić biznes przed negatywnymi skutkami epidemii. W momencie, gdy zaczyna brakować środków na bieżące działanie, firmy nie są zainteresowane odroczeniem tych opłat. W dalszej perspektywie niewiele zmieni to ich sytuację. Pieniądze, których teraz nie ma i tak będzie trzeba zapłacić. Nie wiedząc, co przyniesie przyszłość i jak rozwijać się będzie epidemia, nie można tego w żaden sposób zaplanować.
– W sytuacji przedłużającego się zastoju przedsiębiorcy potrzebują pomocy natychmiast. Spora część firm już teraz nie pracuje, więc nie może zarabiać. Dodatkowo nie mogą liczyć, że dostaną zapłatę za już wystawione faktury. Jak bowiem wynika z naszego badania, 27% firm, pomimo posiadania pieniędzy, zamiast płacić, zatrzymuje środki na czarną godzinę. To bardzo groźne zjawisko może spowodować powstanie zatorów płatniczych. Ich skutkiem będą bankructwa i bezrobocie. Szybka interwencja rządu nie tylko pomoże tym, którzy już teraz mają problemy, ale pozwoli również uspokoić nastroje wśród pozostałych przedsiębiorców – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Wsparcie dla utrzymania biznesu
Szukając oszczędności firmy w pierwszej kolejności zmuszone będą do redukcji zatrudnienia. Dlatego zapowiadane przez rząd wsparcie konieczne będzie nie tylko do utrzymania biznesu, ale również powstrzymania zachowania miejsc pracy. Jak wynika z badania KRD 38,1% firm oczekuje od państwa obniżenia kosztów pracy.
– Przedsiębiorcy muszą mieć gwarancję realnego wsparcia, żeby zaplanować najbliższe działania. Tylko dzięki pewności można uniknąć radykalnych kroków, jak zwolnienia pracowników czy ogłaszanie upadłości, nad czym niektórzy już na pewno się zastanawiają – ocenia prezes KRD.
Blisko co piąty przedsiębiorca liczy również na to, że nie będzie musiał ponosić odpowiedzialności za niewykonanie umowy, które spowodowane jest walką z koronawirusem. Odstąpienie od realizacji podjętych już zobowiązań, nawet spowodowane epidemią, może doprowadzić do powstania zatorów płatniczych. Wówczas firmy będą musiały poszukać środków w innym miejscu. Ponad 12% z nich liczy na to, że państwo umożliwi im wzięcie pożyczki na preferencyjnych warunkach. Więcej, bo 16% przedsiębiorców oczekuje z kolei wakacji kredytowych, które pozwolą zachować środki potrzebne do finansowania bieżących zaległych płatności.
– W ostatnim czasie obserwujemy wzmożoną aktywność przedsiębiorców chcących odzyskać swoje należności. Szybciej niż dotychczas przekazują oni sprawy do windykacji. Nie można im się dziwić. Potrzebują pieniędzy na swoją działalność i nie mogą sobie pozwolić na to, by czekać na uregulowanie zaległych faktur. Jednocześnie są również bardziej skłonni do tego, by negocjować z dłużnikami, których dotknęła epidemia koronawirusa. Prawdziwym problemem są ci, którzy obecną sytuację wykorzystują jako wymówkę do tego, żeby nie płacić – komentuje Jakub Kostecki, prezes zarządu Kaczmarski Inkasso.
Źródło: KRD