Najwięcej obaw budzi utrata pracy w gastronomii i hotelarstwie. Boi się tego 42% pracowników z tych segmentów rynku. Epidemia COVID-19 spowodowała, że niepewność Polaków o pracę jest najwyższa od 10 lat. Tak wynika ze specjalnej edycji raportu „Monitor Rynku Pracy”, zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad.
Utrata pracy w gastronomii i hotelarstwie jest znacznie silniejsza wśród pracowników tych branż w porównaniu do średniej. Ryzyko utraty posady ocenia jako duże 26% ogółu pracowników. To blisko 1/5 więcej niż przed ogłoszeniem pandemii. Prawie 50% zatrudnionych boi się też zmniejszenia wynagrodzenia.
Duże obawy o utrzymanie zatrudnienia wskazują również pracownicy handlu detalicznego i hurtowego (34%) oraz branży finansowej i ubezpieczeniowej (30%). Najmniejszy odsetek osób, które boją się stracić pracę, występuje w budownictwie (18%), edukacji (19%) oraz telekomunikacji i IT (20%).
Utraty obecnego zatrudnienia obawiają się sprzedawcy i kasjerzy (36%), niewykwalifikowani robotnicy (36%), kadra zarządzająca oraz pracownicy biurowi i administracyjni (po 29%). Nieco bardziej spokojni o swoje posady pozostają natomiast kierowcy, inżynierowie i specjaliści z wyższym wykształceniem. Odsetek osób, które boją się zwolnień, wynosi dla nich odpowiednio 16%, 17% i 18%.
– Sytuacja związana z pandemią koronawirusa ma wpływ zarówno na nasze codzienne funkcjonowanie, jak i rynek pracy. Podczas gdy wiele z firm zastanawia się nad renegocjacją umów, czy nawet redukcją etatów, inne zgłaszają zwiększone zapotrzebowanie na pracowników. Dotyczy to w szczególności branż farmaceutycznej, kosmetycznej, spożywczej i logistycznej oraz producentów środków czystości. W zależności od tego, jak długo potrwają obecne obostrzenia w Polsce i na świecie, możemy być świadkami wielu zmian w dotychczasowej strukturze zatrudnionych. Duża część pracowników może potrzebować wsparcia w przebranżowieniu się – mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i HR Consultancy w Randstad Polska.
Największy odsetek osób, które obawiają się utraty pracy (30%), znajduje się w centralnej Polsce (woj. mazowieckie, łódzkie i świętokrzyskie). Zwolnień najmniej obawiają się natomiast mieszkańcy zachodniej części kraju (woj. lubuskie, wielkopolskie i kujawsko-pomorskie), gdzie odsetek pracowników oceniających ryzyko utraty obecnej posady jako duże kształtuje się na poziomie 18%.
O zwolnienie bardziej obawiają się kobiety (29%) niż mężczyźni (23%). Większym pesymizmem, jeśli chodzi o utrzymanie zatrudnienia, wykazują się osoby w wieku od 18 do 29 lat – 28% z nich ryzyko utraty pracy ocenia, jako duże. Większymi optymistami są ludzie w przedziale wiekowym od 50 do 64 lat. Wskaźnik ten w tej grupie kształtuje się na poziomie 23%. Redukcji etatów częściej boją się także mieszkańcy wsi w obrębie aglomeracji (32%) niż wsi poza aglomeracjami (23%).
– Obecna sytuacja jest kompletnie nowa zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników. Nie mamy żadnych doświadczeń, jak zachowywać się w takiej sytuacji, jak prowadzić firmę, jak pracować. To jest jednym z powodów lęku. Odczuwają go zarówno pracownicy, którzy obawiają się o przyszłość swojego miejsca pracy, jak i pracodawcy, którzy nie wiedzą jak potoczą się losy ich firmy w tych warunkach. Wyniki badań pokazują wyraźnie, że większe obawy dotyczące utraty pracy mają osoby pracujące na umowy zlecenie i na umowy terminowe. Jest to o tyle uzasadnione, że zakończenie współpracy przez pracodawcę z takimi osobami jest dla pracodawcy stosunkowo proste. Nie pociąga za sobą kosztów związanych z odprawami. Przyszłość polskiego rynku pracy zależy od tego, jak długo będzie trwać epidemia. Także od zakresu działań osłonowych dla przedsiębiorców, jakie będą podejmowane przez rząd. Bez wsparcia państwa wiele podmiotów gospodarczych nie przetrwa okresu zmniejszenia lub braku zamówień i zerwanych łańcuchów dostaw – podkreśla Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
W podziale na stanowiska swoje szanse na znalezienie jakiegokolwiek zatrudnienia najlepiej oceniają sprzedawcy i kasjerzy (82%), kadra zarządzająca (80%) oraz technicy i robotnicy wykwalifikowani (79%). Najwięcej obaw o możliwość podjęcia pracy wskazują mistrzowie i brygadziści (59%), niewykwalifikowani robotnicy (66%) oraz inżynierowie (67%).
Biorąc pod uwagę branże, szanse na znalezienie jakiegokolwiek zatrudnienia najlepiej oceniają pracownicy służby zdrowia i pomocy społecznej oraz hotelarstwa i gastronomii (84%). Na trzecim miejscu znaleźli się natomiast zatrudnieni w handlu detalicznym i hurtowym (81%). Najgorzej swoje szanse oceniają pracownicy edukacji (63%) i ochrony (67%).
Red. (źródło: randstad.pl)