Już co czwartą złotówkę wydawaną na FMCG w Polsce przejmują osiedlowe sklepy sieciowe, czyli małoformatowe sklepy sieciowe oraz supermarkety. Segment ten rośnie w Polsce w tempie 4,6% rdr. Pod względem wartości sprzedaży ustępuje już wyłącznie dyskontom.
Może być jeszcze lepiej, bo osiedlowe sklepy sieciowe mają wciąż ogromny potencjał wzrostu (proximity). Takie dane płyną z analiz Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
W pogoni za dyskontami
Według GfK już 24% wszystkich wydatków na FMCG w okresie od października 2018 r. do września 2019 r. stanowiły zakupy w osiedlowych sklepach sieciowych (zarówno małoformatowych jak i supermarketach). Wyższy wynik (34%) uzyskały jedynie dyskonty. Dalsze w kolejności były małoformatowe sklepy niesieciowe (20%), hipermarkety (13%) i pozostałe formaty (9%).
W analizowanym okresie największy wzrost sprzedaży odnotowały dyskonty (8,2%) i osiedlowe sieciówki (4,6%). Hipermarkety straciły zaś w tym czasie 2,3%.
– Dominacja dyskontów w Polsce nie podlega dziś żadnej wątpliwości. Ten segment rozwija się najszybciej i nic nie wskazuje na to, by dynamika sprzedaży miała osłabnąć. Oprócz coraz bardziej kompleksowej oferty, dyskonty zyskują kolejnych klientów dzięki coraz większemu dotarciu i bliskości konsumentów. Wystarczy przypomnieć, że właśnie oczekujemy na otwarcie 3000. sklepu sieci Biedronka oraz 700. sklepu sieci Lidl. Największa konkurencja także nie rezygnuje z ogólnopolskiej ekspansji. Niedawno otworzył się sklep numer 6000. należący do Żabki. Supermarkety osiedlowe pod szyldem m.in. Dino, Delikatesów Centrum czy Polomarketu równie silnie walczą o udziały rynkowe – mówi Michał Maksymiec, Retailers Vertical Client Director w Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
Pięć obszarów wzrostu
Od października 2018 r. do września 2019 r. zakupy FMCG robiliśmy średnio o 1,6% rzadziej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Przeciętna wartość transakcji była jednak o 5,6% większa.
– Oznacza to, że w kategorii misji zakupowych rosło znaczenie zakupów na zapas, w których coraz większą rolę, kosztem hipermarketów, odgrywają dyskonty. Malały zaś udziały zakupów bieżących zdominowanych obecnie przez sklepy osiedlowe więc walka o każdy koszyk zakupowy staje się coraz bardziej wyrównana – wyjaśnia Michał Maksymiec.
Z analiz GfK Polonia wynika jednak, że wciąż istnieją obszary, w których mniejsze sklepy osiedlowe mogą realnie konkurować z większymi dyskontami, a nawet budować swoje przewagi konkurencyjne. Pierwszą z pięciu wytypowanych kategorii są produkty świeże, mające ogromny wpływ na budowanie penetracji, lojalności klientów i wizerunku samego sklepu. Kolejnym filarem walki o klienta jest lada chłodnicza.
– To jedna z ogromnych przewag małych sklepów. Typowej lady chłodniczej nie znajdziemy bowiem w żadnym popularnym dyskoncie. W tym przypadku dochodzi także element bezpośredniej obsługi i doradztwa, a co za tym idzie budowania relacji. To również wzmacnia pozycję mniejszych sklepów, gdzie właściciel lub pracownik często zna swojego klienta z imienia i nazwiska. Taka bliskość pozwala budować zaufanie, o które dyskontom nie jest już tak łatwo – ocenia Michał Maksymiec.
Szeroka oferta w małym sklepie
Wśród szans mniejszych sklepów osiedlowych GfK wskazała również rosnący asortyment dań gotowych. Coraz chętniej sięgamy po nie w Polsce. Jest także wykorzystywanie przewagi sąsiedztwa. Oprócz bliskości konsumentów, sklepy osiedlowe bardzo często oferują duży wybór produktów regionalnych oraz pochodzących od lokalnych dostawców. Dla wielu klientów wciąż pozostaje to ważnym argumentem przemawiającym za wyborem danego sklepu.
Ostatnia przewaga sklepów małego formatu to coraz skuteczniejsze adresowanie potrzeb konsumentów. Zwłaszcza w nawiązaniu do ekologii, np. w zakresie redukcji plastiku oraz zwiększania asortymentu produktów bio, eko czy bezglutenowych. To obecnie duże wyzwanie, szczególnie dla sklepów mniejszego formatu, ponieważ zarówno dyskonty jak i supermarkety już zaczęły adresować potrzeby grupy nabywców bardziej nastawionych na ekologię i prozdrowotne, specjalistyczne produkty.
– Osiedlowe sieciówki, zarówno małoformatowe jak i supermarkety, to dziś nie tylko miejsca, w których szybko uzupełnimy domowe zapasy. To świetnie wyposażone, elastyczne punkty, doskonale dopasowane do szybko zmieniających się potrzeb konsumentów. Jeśli wciąż będą dopasowywać się do realiów rynku tak dobrze jak dotychczas, wykorzystując technologię i wszelkie nowe rozwiazania, ich miejsce w czołówce sprzedaży FMCG będzie niepodważalne – komentuje Michał Maksymiec.
Red. (źródło: GfK Polonia)